Odrabiamy lekcje.

Odrabiamy lekcje od momentu rozpoczęcia edukacji. Najpierw swoje – potem z naszymi dziećmi. „Co masz zadane?” to najczęstsze pytanie zadawane dziecku po powrocie ze szkoły. Nie bardzo wierzymy, gdy „nic” jest odpowiedzią. Jak to nic? Przecież trzeba powtórzyć to, co było omawiane w klasie, przygotować się do sprawdzianu, rozwiązać zadanie, może coś napisać z języka polskiego? „Odrobiłeś/aś lekcje?” „Tak, już dawno”, „Nie było nic zadane”, „Zaraz” „Mam czas, pani będzie sprawdzała za tydzień” – takie sytuacje często znane są rodzicom. Dobrze, jeśli mają czas i zajrzą do zeszytów, przypilnują, pomogą, podpowiedzą. Wiemy, że systematycznie odrabiane zadania domowe są ważnym składnikiem szkolnego sukcesu. Ale w życiu różnie bywa. Nieraz inne ważne sprawy wymagają zaangażowania, albo zadanie w podręczniku jest tak zredagowane, że nie wiadomo o co chodzi, albo trzeba się wgłębić w temat, żeby wytłumaczyć – w końcu do szkoły chodziło się jakiś czas temu… Wtedy przychodzi do głowy myśl: co dziecko robiło na lekcji, dlaczego nie uważało i dlaczego tyle jest zadawane? Może lepiej, żeby dzieci uczyły się w szkole, a odpoczywały i bawiły w domu? Im starsze dziecko tym doba wydaje się za krótka. Zajęcia pozalekcyjne: koła zainteresowań, treningi, zajęcia wyrównawcze, dodatkowa nauka języka obcego, nieraz korepetycje i jeszcze coraz obszerniejsze zadania domowe – kiedy syn/córka ma spotkać się z rówieśnikami, wyjść do kina i w końcu posiedzieć chwilę z rodzicami? Może lepiej by było, żeby nauczyciele nie zadawali żadnych prac do domu? W końcu istnieją takie systemy nauczania, w których cały proces uczenia się jest realizowany w klasie, podczas zajęć lekcyjnych.
Zastanówmy się chwilę nad pozytywnymi aspektami zadań domowych. Łatwiej nam wtedy będzie zdyscyplinować siebie i wdrożyć dziecko do systematyczności i samodzielnej pracy domowej. To, co dzieci wykonują w domu ma na celu nie tylko utrwalenie wiadomości i umiejętności zdobytych na lekcji, ale przede wszystkim sprawdzenie, czy na tyle dobrze zrozumiały i przyswoiły materiał, żeby korzystać z niego w sytuacji nieszkolnej, nieklasowej, z dala od nauczyciela i kolegów. W dzisiejszych czasach wiedza jest zbyt obszerna, aby zdobyć ją tylko w szkole. Współczesny człowiek jest skazany na nieustające samokształcenie, na rozwijanie umiejętności koniecznych w pracy zawodowej i w życiu, którego tempo dyktuje XXI wiek. Musi się do tego wdrożyć i przygotować. Odrabianie lekcji w domu stanowi takie właśnie przygotowanie. I nie powinno się ono rozpoczynać w klasach wyższych, tylko jak najwcześniej, gdy tworzą się pierwsze nawyki zorganizowanego uczenia się. Oczywiście nie ma mowy o przeciążeniu. Nauczyciele doskonale wiedzą, do jakiego wysiłku zdolne jest dziecko po spędzonych w szkole lekcjach. Mogą jednak zdarzyć się odstępstwa od zasad np. gdy trzeba nadrobić opóźnienia programowe, przygotować uczniów do konkursu. Jeśli niepokoi Państwa ilość zadań domowych warto porozmawiać z nauczycielem i to wyjaśnić, jednak w rozmowie z dzieckiem zawsze podkreślajmy konieczność podporządkowania się decyzji nauczyciela.
Czas odrabiania zadań domowych zależy od ilości zadań, od samych dzieci – ich uzdolnień i koncentracji uwagi oraz organizacji i metod pracy. Jak pomóc swojemu dziecku odrobić lekcje, żeby pracowało chętnie i efektywnie? Ważną rzeczą jest zapewnienie miejsca, które powinno być stałe. Dziecko traci wówczas mniej czasu i energii na przystosowanie się, na wdrażanie do pracy. Wspaniale, jeśli ma osobny pokój i biurko, ale jeśli musi pracować przy stole używanym do innych celów musi on być na czas jego pracy uprzątnięty ze wszystkich przedmiotów, które by przeszkadzały. Na czas odrabiania zadań domowych jest to warsztat pracy i powinien być dla innych osób niedostępny. Jeśli w rodzinie jest kilkoro dzieci najlepiej każdemu zapewnić miejsce stałe i osobne, jeśli nie ma takiej możliwości niech zmieniają się, ale każdy powinien odrabiać lekcje w ustalonym czasie. Najlepiej gdy uczeń zasiada do lekcji zawsze o tej samej porze – sprzyja to właściwej organizacji pracy oraz wytwarzaniu się przyzwyczajenia. Nie trzeba wówczas przypominać, że już czas na odrabianie zadań i unika się zbędnych dyskusji. Ważne jest by dziecko odrabiało lekcje bez poczucia krzywdy, w dobrym nastroju. Należy też zadbać o odpowiednią wysokość stołu i krzesła, właściwe oświetlenie i dostęp do potrzebnych przyborów i materiałów dydaktycznych. Udzielając pomocy przy odrabianiu zadań domowych należy kierować się zasadą: nie wyręczać dziecka, gdy jest w stanie poradzić sobie samo, lecz uruchomić jego własną aktywność. Można przeczytać polecenie wspólnie z nim, zasugerować sposób realizacji, zadać pytania pomocnicze. Jeśli nie potrafi samodzielnie wykonywać zadań, które były opracowane na lekcji i zdarza się to często trzeba skontaktować się z nauczycielem – być może konieczna będzie wizyta w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w celu zdiagnozowania przyczyn trudności. Jest pewna grupa dzieci, która wymaga pomocy specjalistycznej w związku z nieharmonijnym rozwojem. Obserwując samodzielną pracę dziecka zawsze warto pochwalić je za trud włożony w wykonanie zadania.
Odrębna sprawa to kontrola wykonania zadania domowego. Może ona przybierać różne formy: od pytania czy „odrobiłeś/aś lekcje” do ogólnego rzutu oka na zeszyty, przepytanie z wiersza, przeczytanej czytanki do wglądu w rozwiązane zadanie, w treść i formę ćwiczenia i wypracowania. Rodzic nie powinien poprawiać błędów w pracy pisemnej za ucznia, lecz wskazać je, by dziecko poprawiło je samodzielnie, tym samym wdrażając do tzw. autokontroli. Warto od czasu do czasu przejrzeć zeszyty dziecka w jego obecności, zapytać co ciekawego wydarzyło się w szkole, jak mu się układa z kolegami. Zainteresowanie tym, czego dziecko się uczy i jak mu się w szkole wiedzie przyczynia się do wzmocnienia więzi z dzieckiem, do budowania poprawnych relacji.
Starajmy się, by w czasie gdy nasz syn czy córka odrabia lekcje była względna cisza – zbyt głośna muzyka, odgłosy serialu rozpraszają uwagę. W domu powinna być życzliwa i miła atmosfera, trudno jest się uczyć słysząc podniesione głosy rodziców lub gdy się dziecko martwi, że ktoś się na niego gniewa.
Chociaż często jesteśmy zmęczeni, zapracowani, pamiętajmy, że dobrze odrobione zadania domowe mają wpływ na powodzenie szkolne naszego dziecka, na poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Życzę owocnej współpracy i satysfakcji z osiągnięć szkolnych.
Tekst: Wioleta Pacewicz-Chabroń, pedagog