Eurosieroctwo czy euroosamotnienie.

Eurosieroctwo czy euroosamotnienie – czym jest i jakie ma przełożenie na życie współczesnych rodzin i instytucji je wspomagających.

Fala emigracji zarobkowej ostatnich lat spowodowała zjawisko, które zostało nazwane eurosieroctwem. Określenie to może jest niezbyt trafne, gdyż dotyczy wielu tysięcy dzieci, które pozostały w kraju, kiedy to ich rodzice, bądź jedno z nich wyjechali w celach zarobkowych za granicę. Może więc bardziej adekwatna nazwa to euroopuszczenie, bądź euroosamotnienie? Najczęściej dzieci tych rodziców zostają pod opieką dziadków, bliskiej rodziny, rzadziej znajomych. Ostatnie badania wskazują, że zjawisko to dotyczy ok. 20 procent dzieci i młodzieży. Sytuacja emocjonalna takich dzieci jest bardzo trudna. Przeżywają one silną tęsknotę, tracą poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza, że często wcześniej określony powrót rodziców wydłuża się. Młodsze dzieci mogą przeżywać wówczas regres do wcześniejszych faz rozwoju. Bywa, że pojawia się moczenie, lęki i koszmary nocne, a także choroby somatyczne na podłożu emocjonalnym.

Z doświadczeń pracy w poradni kilkakrotnie miałam do czynienia z tego typu zjawiskiem. Do poradni np. zgłosiła się babcia pod której opieka została 6-cio letnia dziewczynka. Matka od 3 miesięcy pracowała w Anglii. Dziecko po miesiącu zaczęło się moczyć, niespokojnie spało, bardzo tęskniło za matką. Potrzebowało ciągłej obecności babci. Z relacji nauczycieli w przedszkolu wynikało, że tam również dziewczynka zmieniła swoje zachowanie. Trudno jej się było skupić na zajęciach, stała się płaczliwa, znacznie gorzej radziła sobie z zadaniami przewidzianymi dla 6-cio latka. Babcia martwiła się co będzie, jak wnuczka pójdzie do szkoły, szukała pomocy, czuła się bezradna.
Takich przypadków pojawia się coraz więcej i o ile młodsze dzieci przeżywają ogromną tęsknotę i problemy emocjonalne opisane wyżej, to u starszych, a zwłaszcza u nastolatków pojawić się mogą zaburzenia w zachowaniu. Dziadkowie, czy opiekunowie nie radzą sobie z kontrolowaniem i wyznaczaniem granic wnukom. Mogą pojawić się wagary i znaczne pogorszenie ocen, a także uzależnienia. W taki sposób młodzi ludzie próbują radzić sobie ze stresem. Kontakty telefoniczne z rodzicami nie wystarczają, a obietnice dotyczące powrotu, czy wymarzonych prezentów i poprawy jakości życia najczęściej nie są realizowane. Zdarza się czasem i tak, że rodziny rozpadają się, co często jest skutkiem długoletniej rozłąki i utraty więzi, Wówczas dzieci, a także rodzic, który pozostał, przeżywają dramat, bo wyjazd miał poprawić sytuację rodziny, a w rezultacie przyczynił się do jej rozpadu, poczucia opuszczenia i osamotnienia. Często u pozbawionych opieki dzieci pojawia się apatia i wycofanie. Uciekają one w świat komputera, telewizji, fikcji. Tracą kontakt z rzeczywistością.

We własnej pracy miałam też przypadek, kiedy to matka wyjechała do pracy we Włoszech, a 14-letnią córkę pozostawiła z ojcem alkoholikiem. Dziewczyna przeżywała w domu koszmar, łącznie z wykorzystaniem seksualnym przez ojca. Z poczucia wstydu i tajemnicy ukrywała problem i dopiero reakcja jej koleżanek i interwencja pedagoga szkolnego wpłynęły na to, że informacja ta dotarła do matki, która wróciła do kraju i podjęła odpowiednie działania, a dziewczynkę umówiła na terapię.

W takiej sytuacji, kiedy rodzice są nieobecni najtrudniejsze jest to, że nie ma z kim rozmawiać o problemach tych dzieci, dziadkowie, czy dalsza rodzina często są bezradni i niezdolni do podejmowania konkretnych decyzji, dotyczących dalszych losów dzieci, czy konkretnych kroków pomocy im (np. dozór kuratora, umieszczenie w placówce, czy rodzinie zastępczej itp.)

Nieobecność rodziców również w poradni rodzi problem formalny. To rodzic albo prawny opiekun dziecka musi podpisać zgodę na badanie, wniosek o wydanie orzeczenia, czy opinii. Jeśli nie ma rodzica, czy formalnego opiekuna, sprawa się komplikuje, a szkodę ponosi dziecko, gdyż decyzja w jego sprawie jest wstrzymana. W tej sytuacji niezbędne byłoby pozostawienie przez rodziców pisemnego upoważnienia w różnorodnych sprawach i decyzjach dotyczących dziecka – opiekunowi tegoż.

Nasuwa się także pytanie jak poradzić sobie ze zjawiskiem eurosieroctwa? Jak zapobiegać opisanym problemom?

Moim zdaniem najszersze pole do działania mają tu szkoły i przedszkola. To tam dziecko przebywa na co dzień. To tam najszybciej są widoczne niepokojące zmiany. Rozeznanie pedagoga i wychowawcy klasy powinno pomóc wychwycić dzieci, które potrzebują pomocy. Warto aby w szkołach istniały programy profilaktyczne, skierowane do takich dzieci i młodzieży. Programy, których celem byłoby pomaganie w osamotnieniu, sensowne organizowanie czasu, a także nauka radzenia sobie ze stresem opuszczenia. W poradni natomiast oprócz bezpośredniej pomocy dzieciom i młodzieży w formie porad i spotkań wspierających mogłyby powstać grupy wsparcia dla dziadków, czy opiekunów dzieci i młodzieży, których rodzice wyjechali za pracą. Te grupy miałyby na celu podnoszenie kompetencji wychowawczych, umiejętności rozwiązywania konfliktów oraz sposobów podtrzymywania dobrych relacji z podopiecznymi. Najbardziej jednak oczekiwanym stanem byłoby stworzenie takich warunków życia tutaj w kraju, aby taka emigracja w ogóle nie była rodzinom potrzebna, ale to już kwestia na inny artykuł.

 

Tekst: Tamara Wacholc, terapeuta rodzinny